



Koniec lata w Chorwacji to zupełnie inna aura. Jest trochę nostalgicznie, bo plaże pustoszeją, a słońce jakby łagodnieje. Jasne domy na Korculi robią się wieczorem pomarańczowe, a zachody słońca są w kolorze różowym. W tym roku pod koniec lata mamy niezłą huśtawkę pogodową. Jednego dnia jest 35 stopni C, a następnego dnia leje. Tylko w ostatnim tygodniu dwa razy przeszła burza z piorunami.
Ci, co nie wzięli pianek trochę wymarzli. Za to teraz upał - słońce praży jak w środku lata. Co się tyczy wiatrów (stale o to pytacie w mailach) raz wieje, a raz nie. Reguł nie ma. Jedno jest pewne, o każdej porze roku tu jest pięknie!
Na południu, słońce szybko zachodzi, około 18.00 robi się różowo, a o 20.00 jest już ciemno. Pod koniec sierpnia jest na tyle ciepło, że nawet wieczorem można pływać bez pianki.
Delfiny to kolejny powód, dla którego warto przyjechać do naszej bazy w Chorwacji pod koniec sezonu. Pojawiają się tu
w maju i teraz – we wrześniu.
Jak tylko wieje wszyscy schodzą na wodę. Każdy stara się wykorzystać ostatnie dni lata, słońce i ciepły wiatr.
W popołudniowej przerwie można się wybrać do pobliskiego Mokalo (15min autem od bazy).
W beach barze na skałce serwują wyśmienite banana split. Potem można ponurkować w turkusowej wodzie, poskakać ze skałek i pozbierać idealnie okrągłe kamienie.
Ale bywają i takie dni. Wówczas przydaje się pianka i...piorunochron.
Anioły na Korculi.Latem śnieżno białe, teraz ciepło- różowe.
Oczywiście w szkółce cały czas realizujemy nasz program. Aż do połowy września.
Jazda jest także wtedy, gdy nie wieje. Tyle, że dzięki motorówce :)
Ciepłe, miękkie światło zachęca do robienia romantycznych zdjęć. Na zdjęciu Aneta (6 lat, nasza najmłodsza w dziejach szkółki surferka) z mamą Jolą.
Następnym razem spotkamy się w maju. Jak co roku kolejny windsurfingowy sezon zainaugurujemy w „długi weekend majowy 2006”. Już teraz wszystkich serdecznie zapraszamy.