



W tym tygodniu warunki wiatrowe były wyśmienite: codziennie po południu wiał silny wiatr Mistral, a rano słabsze Jugo. Jednym słowem, dla każdego coś miłego. Termika działała jak w zegarku, a pogoda – słońce i morska bryza – sprawiły, że nikt nie żałował wyboru swojej wakacyjnej destynacji.
Ten turnus obfitował w osoby, które dopiero zaczynają przygodę z windsurfingiem.
Mateusz miał dwie grupy początkujące, Michał dwie zaawansowane. Grupa Michała była wzorem dla mniej zaawansowanych surferów: wszyscy pływali w ślizgu i w trapezach, a piątkowe regaty przypominały mistrzostwa świata.