



Podczas piątkowej imprezki u Jerka spadła ulewa, wiał bardzo silny i porywisty wiatr oraz waliły pioruny – zjawisko rzadkie, aczkolwiek przejmujące. Niektórzy tylko dzięki domacej rakijce odnaleźli spokój i w sposób mniej lub bardziej kontrolowany udali się na spoczynek nocny.
Jednak to nie wszystko! „Niezłą” przygodę przeżyła grupka kursantów, którzy wczoraj wracali samolotem z Dubrownika
i wskutek pożaru okolicznej góry i silnego wiatru samolot nie wylądował w Dubrowniku lecz zawrócił do Splitu i tam zakończyli powietrzną podróż turyści jadący w tę stronę. Ci, którzy wracali musieli czekać do rana na kolejny samolot. Wszystkich zaniepokojonych i pokrzywdzonych namawiamy do potraktowania tego zdarzenia incydentalnie.
Jednocześnie pragniemy poinformować, że jak dotąd nie było pożarów na Peljescu (jak donoszą media w Polsce), a w każdym bądź razie o niczym takim nam nie wiadomo.
W ramach zadośćuczynienia i dla pokrzepienia serc publikujemy kilka fotek, żebyście pamiętali tylko te fajne momenty
w słonecznej Kuciapie;)
A momenty były…
Od lewej: Gosia, Patryk, August, Waldek, Bartek (instruktor/bojka), Sebastian, Piotrek.
Foczki-obserwatorki.
August, Patryk i Sebastian - masa pozytywnej energii i totalna zajawka. Oby tak dalej!
Gosia – dwa tygodnie kursu windsurfingoego pod rząd. Efekt: pływanie przy silnym wietrze, zwroty, trapez. Dodajmy, ze dziewczyna zaczynała od zera.
Synek Gosi, Kuba (poniżej), miał lekcje indywidualne z Bartkiem. Jak widać (poniżej) - niedaleko pada jabłko od jabłoni. Głowa rodziny – Wojtek w zaawansowanych już teraz obmyśla strategię, żeby nie zostać w tyle;)
Najmłodszy Krzyś doskonali pływanie w masce i skoki do wody.
Kuba i Kamil - najmłodsi uczestnicy. Asia – najmłodsza dziewczyna na kursie i zwyciężczyni regat w swojej grupie.
Nasze gwiazdy wieczoru: Basia i Marzena w kafejce niedaleko szkółki
No i pamiątkowe zdjecie.
Po wczorajszych szaleństwach i bardzo silnym Mistralu dziś na wodzie panował spokój. Od 13.00 wiał Mistral, ale tym razem bardzo słabo.
Plaża w Viganji – ok. 2km od szkółki. Tu mieściło się biuro regat niedawno rozegranych Mistrzostw Chorwacji w windsurfingu.
Grupa zaawansowana popłynęła z Mateuszem na Korculę. Początkujący doskonalili zwroty przed jutrzejszymi regatami.
Tylko prawdziwi zawodowcy radzili sobie przy dzisiejszym bardzo silnym Mistralu. Kursanci i osoby dopiero co poznające tajniki windsurfingu walczyli z porywistym wiatrem, zaliczając katapultę za katapultą. Według tych pierwszych wialo 6bft, według drugich…60bft!
W prawdziwe osłupienie wprawił nas Piotrek, który rok temu zaczął naukę w naszej szkółce. Sami widzicie – prawdziwy talent! Na zdjęciu z Asią.
Kamil i Mirek – lekcja pływania w ślizgu.
Brat Piotrka, Darek. A jednak się da! Nawet w tak trudnych warunkach.
W nocy porwista bora, rano zero wiatru i zachmurzenie, a po 14.00 Mistral 6bft i ostre słońce. Pogoda zmieniała się jak w śnie wariata.
Po trzech dniach słabego wiatru w końcu przyszedł Mistral. Wszyscy wyszli na wodę, a nasza baza została dosłownie ogołocona ze sprzętu.
Plaża przy szkółce – po zajęciach niektórzy zostali, żeby zobaczyć jak pływają instruktorzy.
Po wizycie Przemka przywitaliśmy koleją gwiazdę :). Tym razem niezwiązaną z windsurfingiem, choć tak pięknych różowych rękawiczek do pływania na desce nie ma nikt inny
Lekcja indywidualna małej Ali z Wrocławia (6 lat). Rośnie nam kolejna zawodniczka;), choć na razie to tylko zabawa.
Pływać czy latać? Oto jest pytanie.
Na razie czekamy na wiatr, który ma się pojawić dopiero koło 19.00.
Niedziela, 29.07
Połowa wakacji za nami. Nasza baza jest czynna dłużej - do połowy września. Po gorących nocach (30C) przyszło małe ochłodzenie.
Tym razem mamy dwie grupy zaawansowane i jedną początkującą, co widać gołym okiem, bo przy brzegu stoi tylko jedna grupka składająca się z 7 osób.
Na dobry początek zdjecie z dwoma olimpijczykami: szefem POL33 Mirkiem Małkiem (Atlanta 1996) i Przemkiem Miarczyńskim (Sidney 2000 i Ateny 2004)