



Sierpień rozpoczął się słoneczną pogodą i dość regularnie, choć z różnym natężeniem, wiejącymi wiatrami termicznymi.
Podczas całego tygodnia popołudniami wiał Mistral, który zaspokoił apetyty zaawansowanych windsurferów. W godzinach przedpołudniowych Jugo pojawiał się i znikał – zupełnie jak w piosence, którą często pod nosem podśpiewywał jeden z kursantów (Tomek, grupa początkująca).
Grupy zaawansowane podczas regat przejawiały zawodnicze podejście do rywalizacji. Równie utalentowane grupy początkujące, dość szybko pokazały prawdziwą surferską klasę. Nasz asekuracyjny ponton tylko jeden raz musiał wykonać kurs po wywianego przez Mistrala kursanta, co nie świadczy o słabości, ale o woli walki i zwycięstwa nad silnym żywiołem.Wietrzny szczyt sezonu, niesie nadzieję na lepsze, w porównaniu do lipca, warunki ślizgowe.